Niepozorny, nieco ukryty lokal przy ulicy Morskiej w Łebie kryje przedmioty, jakich nie znajdziemy w takim nagromadzeniu nigdzie w Polsce. Mieści się tam bowiem Muzeum Erotyki.

Otwarte w 2012 roku muzeum, mimo obaw co do frekwencji, z powodzeniem działa do dziś. I to mało powiedziane, bo w sezonie obiekt odwiedza rzesza wczasowiczów – od rodzin z nastoletnimi dziećmi, przez młode pary, aż po emerytów. Jedyna taka kolekcja w Polsce, sprowadzona do Łeby z Warszawy, wabi do środka także obcokrajowców.

 

Co można zobaczyć w zbiorach muzeum? Wszystko to, co inne placówki wstydliwie i skrzętnie ukrywają przed wzrokiem zwiedzających. Największym zainteresowaniem cieszy się pas cnoty, strój XIX-wiecznej prostytutki, żetony do amerykańskich domów publicznych, amulety płodności czy obraz przedstawiający diabła z przyrodzeniem tak dużym, że musiał je wozić na taczce. Wszystkie zaskakujące eksponaty są opatrzone opisem, datą powstania i zastosowaniem.

 

Pomysł na Muzeum Erotyki założyciel zaczerpnął z zagranicy – podobne działają na terenie Rosji, Niemiec czy Hiszpanii. Przedmioty pochodzące z najodleglejszych zakątków świata, m.in. z Peru, Tybetu, Indii czy Chin, przedsiębiorca gromadził samodzielnie podczas swoich wyjazdów. Łącznie udało się zebrać ponad 2 tysiące eksponatów.

Wszyscy, którzy liczą na sensację, muszą się liczyć z rozczarowaniem - to nie muzeum pornografii. Wystawa pozwala poznać inne kultury, erotyczne fascynacje twórców ze wszystkich kontynentów, a przy tym docenić pomysłowość i kunszt artystów.

Wstęp do muzeum mają jedynie osoby pełnoletnie. Bilet normalny to koszt 14 zł, a ulgowy – 10 zł.

 

źródło zdjęć: http://www.leba.net/; http://kanal6.pl/